Święty Andrzej Ci ukaże, co Ci los przyniesie w darze.

Przyprowadził pan Andrzejek Olę na pokoje bo w Andrzejki można także bawić się we dwoje. Gdy wypili dla kurażu maleńkie co nieco wtedy Ola zapragnęła pobawić się świecą. A gdy świeca się rozgrzała i wosk był już w płynie, co należy dalej robić rzekł Andrzej dziewczynie. Roztopiony wosk lejemy przez dziurkę od klucza, tak pan Andrzej pannę Olę dyskretnie poucza. Lały się więc strumieniami wosk i inne płyny i nie zawsze do kieliszka wstawionej dziewczyny. I tak było przez noc całą do białego rana gdyż ta czynność z laniem wosku była przerywana. W międzyczasie Andrzej tryskał nie tylko humorem faszerując pannę Olę soczystym kawiorem. Dzisiaj już się wyjaśniło, że to nie jajeczka są przyczyną, że Oleńka gruba niczym beczka. Ja w szczegóły nie chcę wnikać, to nie moja rola, resztę niech wam dopowiedzą Andrzej oraz Ola. Lecz z tym mogą być kłopoty bo pan Andrzej szuka kolejności tamtych zdarzeń a w pamięci luka. Choć kamerą nie kręcili lecz film był urwany a to dowód, że pan Andrzej był nieziemsko pijany. Co zdarzyło się przed rokiem to się nie odstanie, lecz w tym roku niech was chroni poniższe przesłanie. Co do zabaw i igraszek tutaj nic nie wnoszę, zachowajcie wstrzemięźliwość, tylko o to proszę. Bo niejedno można czynić nawet razy parę, więc raz jeszcze przypominam - róbcie to z umiarem.

Opublikowano: 2018-11-28 13:48
jamajka1 5
średnia ocen
Dodaj swój komentarz
Dodaj komentarz

Komentarze (1)

jamajka1 2018-11-28 13:50
Wrócił mąż do domu, rano, chwiejnym krokiem patrzy na małżonkę nieco mętnym wzrokiem. A małżonka grzecznie, lecz stanowczo pyta - a skąd to powraca mężulek łachmyta ? Mąż jej odpowiada gwarą, tak jak Wiech - Moja Ty Boginio winien temu pech. Poszedłem po pracy do małej kafejki trochę pobradziażyć, wiadomo „Andrzejki” I choć jestem człowiek, cichy, bogobojny to jednak na rauszu bywam bardzo hojny. Wyczuły to panie co siedziały z boku a i dla mnie iskra zaświeciła w oku. Uwiodła mnie wróżba lub też ich uroda i tak się zaczęła ta moja przygoda. Lecz żeby nie męczyć cię przydługim słowem to wręcz ekspresowo wszystko ci opowiem. Andrzejkowe święto, a więc wosku lanie a wosk i nie tylko lały mi dwie panie. Szło im to tak zgrabnie, że pełen zachwytu balowałem z nimi do samego świtu. I choć coraz innej wosk do dziurki lałem to jednak o tobie kochanie myślałem. A na dowód tego we własnej osobie choć jestem wczorajszy stoję tu przy tobie. Żoneczka mu na to - nie mam o to żalu, że wracasz łachudro nad ranem jak z balu. Lecz będziemy zdradę dzielić po połowie bo w mym łożu leżą obu pań mężowie. Nic dodać, nic ująć wobec takich zdarzeń lecz ja wam dziś życzę przyjemniejszych wrażeń. Bawcie się szampańsko, pijcie i balujcie, tylko żon i mężów na litość pilnujcie.

Zobacz także