Simoni Edward

Mrok się ścieli przy zapalonej latarni bruk pod stopami bywa śliski od minusowej już jesiennej skali ostatnie skradzione pocałunki kochanków westchnienia w gałęzie brzóz ubrane odchodzą objęci nocnymi ramionami tam gdzie nikt już ich nie zrani cichnie echo kroków w dali ptaków krzykiem- wiatru oddechem w mgle utonęło spojrzenie oczu zakochanych.

Opublikowano: 2012-10-15 17:55
anonim
Dodaj swój komentarz
Dodaj komentarz

Zobacz także