Nowy rok- 365 nowych nadziei, tysiąc wyzwań, milion marzeń, jedna miłość.
Za spełnione sny,
za rozmowy rąk,
aby gwiazdy szły,
na spotkanie dniom.
Za spojrzenia, co
krzeszą śmiechu łzy,
żeby każdy dom
mógł szczęśliwym być.
Za miłości żar,
w aksamicie róż,
który iskrzy nam,
mimo groźnych burz.
Ten ostatni łyk
pijmy aż do dna,
Młodość przeminęła, jak wiosenna burza
dawno przebrzmiał dziewcząt tajemniczy śmiech.
Parkowa ławeczka w cieniu drzew ukryta
całkiem się rozpadła i pokrył ją mech
Tylko ptak przelotnie siądzie na niej czasem,
przechylając główkę coś tam zaszczebiocze,
otrzepie się, zgubi kolorowe piórka,
które wiatr podmuchem rozsypie po drodze,
Ale gdyby ławka opowiedzieć mogła,
ileż to widziała, kto przysiadał na niej..
Młodzi zakochani wyznawali miłość,
inni wyrzucali jakieś gorzkie żale.
Stoi teraz sama cicha i samotna,
ukryta gdzieś w parku pośród cienia drzew.
Najbardziej żałuje minionego czasu,
co tak szybko płynie i nie wróci już...
Komentarze (1)