Spotkali się na życiowym zakręcie. On miał serce na dłoni,ona związane ręce.
Tak źle odchodzić
gdy jeszcze ciepłymi dłońmi trzymasz me serce.
W spojrzeniu widzę
jak nieubłaganie nadciąga mrok,
gdy w uszach jeszcze brzmi moje imię
wypowiadane twoimi ustami ,
odmieniane przez wszystkie przypadki miłości.
Trzymając dłonie w kieszeniach
a serce na uwięzi ... rozsądku
znikam za rogiem,
by pójść tam
gdzie tylko głucha cisza
nie boli …
Ostrożnie by nie budzić marzeń
i uśpionej nadziei
wtapiam swój umysł w codzienny rytm trwania
w świat bez twego oddechu…
Umiera serce nieczułe na inne spojrzenia
i ciało obojętne na obcy dotyk
w półśnie, półjawie trzymam w dłoni ostatnie słowa
wyryte twymi ustami na moim sercu.
gdy w sercu ...jesteś....-
szeptałaś mi nieraz
że nie jestem sam
ciepłem dłoni ogrzewałaś serce
swym uśmiechem budziłaś słońce
gdy po szybie płynął deszcz
teraz z ciszy łowię
twego głosu dźwięk
w kroplach szukam odbicia twarzy
by kolejną przetrwać noc
i nie płakać
gdy świt zbudzi świat
Komentarze (1)