Jak nie kochać jesieni...
Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących.
Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.
Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci.
Jak nie kochać jesieni, siostry listopada,
Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie.
I w swoim majestacie uczy nas pokory.
Bez słowa na cmentarze wzywa nas corocznie.
Wprawdzie to chyba dość późna godzina na spacer ścieżkami jesieni ale nie mogłam oprzeć się tak pięknemu zaproszeniu - cudowny wiersz a do tego tak samo piękny slajd- więc pospacerowałam razem z Tobą. Dziękuję za ten magiczny spacer w rytmie przecudnej nutki - teraz mogę go kontynuować idąc już sama w krainę marzeń. Przytulam i 666666 * życząc cudownej nocki. Teresa
Komentarze (11)