Było zimno.Na ulicy siedział bezdomny.Zaniedbany,ledwie ubrany. Dałem mu złotówkę,a on... On wyszeptał zachrypniętym głosem,żebym pamiętał, że pięknie jest żyć,że życie piękne jest i się uśmiechnął.A to było szczere.
Zaślepiony swą miłością Egoisto,POPATRZ:
Tam za rogiem umiera bezdomny z wyziębienia...
Tam w szpitalu,w którym Ty X lat temu ujrzałeś światło dzienne umiera codziennie kilka osób...
Tam za oknem błąka się zagubione dziecko,które opuścili przyjaciele,które boi się wrócić do domu przepełnionego krzykiem ojca alkoholika...
W mieszkaniu obok ludzie nie mają za co kupić chleba...
Tam w ósemce mąż znęca się nad żoną i dziećmi...
Zanim zaczniesz lamentować nad swoją nieszczęśliwą miłością POPATRZ, ludzie mają większe problemy...
Jak cienie, chodzą po ulicy,
domem ich dworzec kolejowy.
Jedynie na co mogą liczyć,
gdzieś w kącie, do snu złożyć głowę.
Lecz nie wiadomo na jak długo,
zdołają zamknąć swe powieki.
Mogą się spotkać z nocnym stróżem,
który nakaże im uciekać.
Wówczas zostaną przebudzeni,
taka jest dola bezdomnego,
i choć są mocno utrudzeni
chcieli by zasnąć, lecz nic tego.
Ułożenie życia od nowa,
z każdym dniem się od nich oddala,
Prędzej czeka ich śmierć głodowa,
bo żyć się także nie pozwala.
Tymczasem snują się jak mogą
od barłogu do „ głodnej kuchni”.
Żyją beznadzieją i trwogą,
ludzkim zapewnieniom nieufni.
W końcu przestaną już narzekać,
dość będą mieli poniżenia.
Pójdą na tory lub nad rzekę,
dokonać rachunku sumienia.
Komentarze (3)