To nie była miłość, jak w "Przeminęło z Wiatrem",
Ty miałaś duży biust, a ja miałem sałatę.
Impreza u chłopaków, potem wziąłem cię na chatę.
Wtedy nie wiedziałem, że pierdolę zwykłą szmatę.
O 8:00 na rynku - knajpa, impra no i poszło,
Nowa sytuacja - wydawała się być prostą.
Szkoła, potem rynek, a wieczorem czas dla ciebie,
Tak ładnie pierdoliłaś, że jest ci jak w niebie.
Moim kumplom ciekła ślina na widok twojej dupy,
Przyspieszał puls i sztywniały fiuty!
Rozumem nie grzeszyłaś, za to nadrabiałaś ciałem,
Jedno jest pewne, nigdy Cię nie kochałem!
Na wierną sukę ostro Cie tresowałem,
Jak prywatną prostytutkę, tak cię traktowałem
Miałem rację, bo byłaś głupią dupą.
Głupią, pierdoloną i niewyżytą suką!
Pocałuj mnie w dupę, jak gówno poczuj się,
Bo ze wszystkich sił ja dzisiaj pierdolę cię!
Teraz upijam się i robię to co chcę,
Mam zajebistą kobietę, reszta pierdoli mnie!
Zadymy, interesy, policja i problemy,
Do wyjaśnienia sprawy miałem zniknąć, bez ściemy.
Zerwać kontakty na góra dwa miesiące,
Poczekać aż ciśnienie zacznie być malejące.