Przyszła zima, śniegiem nasypała
Kwiaty na szybach mrozem wymalowała
Pokryła świat warstwą białego puszku
i zimnem, by każdy najchętniej siedział w łóżku
I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
Nikt nie mógł się oderwać od swej poduszki
W taki ziąb zimowy najlepiej ulepić bałwana
Albo rzucać się śnieżkami do białego rana