Dni złe zwodziły mnie, na krętych dróg - rozstaje
We mgle gubiłam się, by przyjaźń znów, gdzieś odnaleźć
Sens słów znalazłam znów, gdy radość mnie, w świat do was niosła przez szarość kocich głów, światła autostrad
Znam szyk, złoconych sal, gdzie wielka grała orkiestra
Znam też, nie jeden bal i skromność znam
Ktoś chciał, bym mogła wam coś z siebie dać i brać wam czas Czy daremnie? Dziś chcę, wam mą wene dać, które jest we mnie
Dobro i zło tysiące dróg, sama nie wiem kto diabeł, czy Bóg
Kto sprawił to, że żyć się chce, los śmieje się......
Gdy dni wyblakną mi i powiem tak żegnaj mój świecie
Podjedzie tu kierowca z mgły w niebieskim swym kabriolecie
Ja sama dojadę tam gdzie czeka mnie ostatnia puenta
Nie nie nie dziś bo misję do spełnienia jeszcze mam a to rzecz święta