Pamiętam te dni tak szare, pełne łez i strachu
W bezdechu siedziałam w ciszy, chciałam wyrwać się,
Liczyłam minuty, które godzinami dłużyły się,
Czy mam pytać Ciebie, dlaczego tak dzieje się?!
Czułam dreszcze, żal, poczucie winy
Boże czy to kara za nasze winy?!
Marzyłam, by poczuć spokoju smak
Boże czy to Ty dajesz mi jakiś znak?!
Pomóż przetrwać mi te dni
Tak szare, smutne, prawdziwe
Daj mi siły na to wszystko i bądź blisko,
Nie odchodź daleko, weź ze sobą siedzisko,
Ukołysz do snu zła domu siedlisko,
Wygnaj wszystkie demony kolców ciernisko,
Uspokój mnie szybko i przytul cieplutko,
A tuląc szepnij do mnie krótko:
Bądź silnym sługą... To nie potrwa długo!