Zegar cierpliwie odmierza minuty
A ja wciąż dociec się staram
Kiedy nadejdzie kres mej pokuty
I za co ta straszna kara?
Jak liście z drzewa, tak z kalendarza
Spadają kartki zerwane...
A ja zadaję sobie pytanie:
Czy kiedyś ze mną zostaniesz?
Już diabłu chciałem zaprzedać duszę,
Lecz nie ma czarta ni Boga...
Za jakie winy tak cierpieć muszę?
I za co kara tak sroga?
Kocham Cię! Kocham odkąd pamiętam!
Od kiedy stąpam po ziemi!
Tyś mi ze wszystkich najbardziej święta
I nic już tego nie zmieni!
Czy już się zbliża Victoria nasza?
Czy szczęście czeka za rogiem?
Kogo mam błagać? Kogo przepraszać?
Z diabłem rozmawiać, czy z Bogiem?--skorpionik...
Komentarze (7)