Wieczorne morze
Wzburzone fale dotykają nieba
Błyskają stalą mieniące się wody
Doznaje ciszy mej duszy potrzeba
Boskiej miłości do świata dowody
Woda i postać jeźdźca na pstrym koniu
Muzyka płynie szemraniem pod chmury
Obraz lirycznie wzniosłej harmonii
Wtopiony z sensem w majestat natury
Szczodrością słońca opasane piaski
Błogie lenistwo upojnie zniewala
Jak dotyk bożej tajemniczej laski
Co w sercu ognie miłości rozpala
Lekki szum morza do snu ukołysze
Słońce się chyli już ku zachodowi
Unosi lekko wiatr powietrza ciszę
I blady księżyc wśród chmur się sadowi
Żegnaj szmerne morze o porze wieczora
Chociaż nie zaśniesz nawet w nocnej ciszy
Mnie o księżycu do snu przyszła pora
A moje serce we śnie cię usłyszy
/aut..
julka56/