Najgorętsza miłość ma najchłodniejsze zakończenie.
Dzieli nas nie mało lat
kilka chwil bezbronnych tak
dzieli nas ta wielka przestrzeń
nienawiści, wierzeń , przekleństw
dzieli nas znajomość świata
rozdmuch wiatru, przełom lata
dzieli nas...
a łączy miłość.
Przyszła nie wiadomo kiedy i skąd...
A ja, będąc głupim i znów naiwnym
oddałem jej wszystko co miałem najlepszego.
Wzięła to z radością i uczyniła swoją zabawką,
kalecząc i dźgając połatane serce,
potem od wszystkiego umywając ręce
odeszła pozostawiając z niczym...
Ot Wielka Miłość...
Już nigdy nie wrócą te dni,
strumień czasu uniósł je daleko...
Już nigdy nie wrócisz Ty,
w świat daleki odpłynęłaś czasu rzeką...
W mgle jesiennej zgasło już słońce,
drzewo wspomnień spowite w płaszcz szary,
gra legendę z dni kwiatem pachnących
w niebo nagie wyciąga konary...
Za zasłoną dni szarych jesiennych,
znika marzeń wiośnianych sen,
a spojrzenie Twych oczu promiennych,
z żółtym liściem wiatr uniósł hen...
Nie pomoże zapomniana piosenka,
nie wywoła zapachu tych dni,
a jeśli nawet to tylko będziesz wiedziała
że byłem ja i byłaś Ty...
Patrząc na liść brązowy czy złoty,
nie ożywisz tęsknych marzeń w realny świat,
a jedynie zrodzą się z tęsknoty łzy,
na wspomnienie chwil z przed kilku godzin,dni
czy lat...
Komentarze (2)