Słońce ciepłem kusi
piach stóp już nie grzeje
pustka drzemie w duszy
rozpierzchły nadzieje
W ludziach wokół siebie
chcę dostrzec twą postać
choć to obce twarze
ciebie pragnę spotkać
Bursztyny muszelki
zamknę mocno w dłoni
są symbolem wielkim
marzeń niespełnionych
Przy księżyca blasku
pójdę wprost przed siebie
napiszę na piasku
zawsze kocham ciebie
Zostanę łabędziem
na spienionej fali
po kres życia będę
wierna sercem całym
Rozbiegane myśli
ujarzmię uchwycę
sny prorocze wyśnię
wszak nadal trwa życie.