Jadąc w dniu 22 maja 2014 roku po postoju w Niegibalicach. Kolejny w Świeszu. Tu spacer po parku krajobrazowym z Dworkiem Neoklasycystycznym XIX w. Kilka słów o tym. W 1985 roku, do Świesza przybył Janusz Migdalski i od razu nastały lepsze czasy dla dawnej siedziby ziemiaństwa kujawskiego, które trwale zapisało się tak w historii Polski, jak i literaturze polskiej. Onegdaj, w tym dworze Franciszek Ksawery Dmochowski, przetłumaczył po raz pierwszy na język polski Iliadę Homera, zostały spisane dzieje majątku i jego współczesne życie przez syna Ksawerego, Salezego Dmochowskiego. Początek XVIII wieku właścicielami Świesza był ród Gąsiorowskich. Pod koniec XIX wieku majątkiem zarządzała rodzina Sulimierskich. Ostatnimi właścicielami dworu i majątku była rodzina Zalewskich . Gdy profesor przed dwudziestoma laty, zamieszkał w świeskim dworze, był on praktycznie ruiną. Teraz z mozolną pieczołowitością został przywrócony do pierwotnego blasku i aktualnie jest prawdziwą perłą architektoniczną na kujawskiej ziemi, a od kilku lat wiekowa rezydencja za sprawą naukowca zamienia się w Domowe Muzeum. Z wielką starannością właściciel urządził swoje Muzeum, w którym gromadzi sprzęty domowe sprzed lat. Jak przystało na Muzeum, jest również galeria obrazów, gdzie odbywają się czasowe wystawy.W muzealnych zbiorach znajdują się eksponaty związane z epoką napoleońską i księstwem warszawskim, oraz polskim ziemiaństwem. W księgozbiorze znajduje się pierwszy przekład Iliady Homera i wiele innych białych kruków .Park dworski (5ha)Wokół świeskiego dworu rosną trzy szpalery dorodnych lip. Jest ich tam blisko pięćdziesiąt. Obecny właściciel dworu prof. dr hab. Janusz Migdalski zastanawia się czy przypadkiem nie są to najstarsze okazy lip w Polsce. Już w 1805 roku ówczesny właściciel Ksawery Dmochowski w swoich pamiętnikach porównywał aleje lipowe ze Świesza do lip w ogrodzie Saskim w Warszawie. Jest to park krajobrazowy z XVIII w. Na podstawie wspomnień Franciszka Salezego Dmochowskiego wiadomo, że park był prawdziwą ozdobą majętności. Wielki jak Ogród Saski ze szpalerami lipy szerokolistnej, jesionów, grabów, kasztanowców nawiązywał w swym układzie do wzorów francuskich, modnych w XIX w. W Świeszu to także możliwość objazdu jeziora Świeskiego, przez groblę, stanicę wędkarską aż do zlokalizowanych tu poniemieckiego bunkra.Niestety Janusz Migdalski zmarł i trudno dziś powiedzieć jakie będą losy jego dzieła. Trochę wybranych fotek z czasów gdy Janusz żył i tam bywałem.
Pięknie zrobiony slajdzik, z wielką przyjemnością go oglądałam. Pozdrawiam serdecznie........Przepiękne są dni, gdy płyną w uśmiechu i szczęściu, a jeszcze piękniejsze, gdy mijają w pięknym towarzystwie, otoczonym piękną przyjaźnią, zrozumieniem i wspaniałą wspólną rozmową. Z całego serca życzę takich chwil........H.M.M.
Komentarze (1)