Kraina snów.... Zazwyczaj zagubiony, lecz wraz z lekkim powiewem wiatru, unoszę się w krainie mych snów... W krainie lęków i cieni niespełnionych i zatopionych marzeń... Wracają wspomnienia które dziś pieszczą dotkliwie... To one wyznaczają granicę mojej wytrzymałości, przywracają świadomość bezpowrotnej straty, chwil ulotnych,złudzeń nierealnych, prowadzący mnie z obłoków myśli... Teraźniejszości wiatr powiewa chłodem, przeszywając mą duszę do głębi... Wchłaniam już nieistniejące chwile, zatapiam się w ich obliczu, oddziałując nieuleczalnie na teraźniejszość... Wyczerpany poszukuję lekarstwa na wspomnienia... Kiedyś tak piękne dziś już tylko zdradliwie... Stąpam po niepewnym gruncie licząc,że czas zatrzyma się w miejscu... Przeszłość powraca za każdym razem gdy dotykam szczęścia i tylko nocą cichutko spłynie łza, której nie udało się zapomnieć...
w krainie snu...
otoczony Twoim zapachem,
zatopiony w Twoich oczach,
w Twoich ramionach... ja...
i sen co ucieka zabiera mi Ciebie
i mgłę wonną rozwiewa,
co zapach ma konwalii,
tylko zimna ściana,
poduszka zaplamiona łzami
i ręka co Ciebie obok szuka...
Komentarze (2)