Prosiłam bzy o pocałunek,
a one rozpachniały słodyczą oddechu,
liliowobiałymi ustami
całowały mnie wtulając się we włosy...
perły rosy
chłodziły moje rozpalone skronie,
a nad nami
wiosenne niebo waniliowe
utkało chmury,
kołyszące się z wiatrem,
cisza nieśmiertelna
i tylko kalejdoskop barw wirował
wśród konarów bzu i zaklęte milczenie.
Porannym Dzień Dobry pukam do Twych drzwi a gdy je otworzysz to Uśmiech zostawię Ci…. W nim ukrywam słońce, radość wyłapaną świtem. To nic, ze pochmurne niebo, niechaj cieszy Cię zachwytem… Te odczucia już wysyłam skrzydłem wiatru je otulam, chcę pogodę wnieść do serca… i uśmiechem Cię przytulam... 55555555555555555
Komentarze (8)