Już prawie koniec pazdziernika
Pożegnaliśmy piękne lato
Jesień się mieni kolorami
Rwie się na strzępy babie lato.
Na polach jeży się ściernisko
Zgubiły liście dęby, klony
Wiatr popisuje się swą siłą
Smutne są sady i zagony.
Już prawie pierwszy listopada,
Jakie to święto- dobrze wiemy,
Czas kupić znicze i lampiony,
Czas kupić złote chryzantemy.
To Wszystkich Świętych i Zaduszki
Znicze na grobach zapalamy
Z wielką powagą i w skupieniu
W dniu tym swych zmarłych wspominamy.
Gdy mrok otula całą ziemię
Stłumionym światłem znicze świecą
I jasna łuna nad cmentarzem
I smugi dymu w górę lecą.
Łza po policzku tacie spływa
Gdy znicz zapalić znów próbuje,
Nie pytam czemu,bo wiem przecież
Że wielki smutek w sercu czuje.
Tu mama jego - moja babcia
Ma już od lat swe mieszkanie,
Tu jego tato- a mój dziadek,
Na krzyżu Ty zaś dobry Panie.
Ręce wyciągasz - tak jak umiesz,
Choć cierpisz - tulisz ich do siebie
I wiem, że bardzo chcesz powiedzieć
Nie martwcie się - są ze mną w niebie.
Schwycę za rękę więc tatusia
I czule wspomnę o swej mamie
Bo wiem, że dobry Jezus Chrystus
Nigdy nas przecież nie okłamie.
Dziadkom jest dobrze - ja w to wierzę
Wszystkim uwierzyć w to potrzeba
Wiem, że codziennie spoglądają
Na nas na ziemię z wyżyn nieba.
Komentarze (2)